Natrafiłem właśnie na ciekawą wypowiedź, które autorem jest
Eugene Kaspersky - właściciel oraz prezes
Kaspersky Lab. Myślę, że każdy przynajmniej słyszał o bardzo dobrym programie antywirusowym dostępnym pod nazwą
Kaspersky Anti-Virus.
Kasperski pokusił się o analizę rynku oprogramowania antywirusowego oraz wyróżnił trzy istotne czynniki wymuszające zmiany w najbliższej przyszłości.
- Nieustanna kryminalizacja Internetu,
- Wzrost różnorodności złośliwych programów i metod ataków,
- Wejście firmy Microsoft na rynek zabezpieczeń antywirusowych.
Nie sposób zgodzić się z autorem co do pierwszej i drugiej tezy. Internet należy rozpatrywać w kategoriach dużej społeczności i tak samo jak jej klasyczny odpowiednik narażony jest na rozkwit przestępczości. Pokuszę się tutaj o porównanie do klasycznych sytuacji. Mała społeczność - niska przestępczość, duża społeczność - wysoka przestępczość. Tam samo jest w sieci i kilka lat temu musieliśmy się borykać z wirusami i prymitywnymi trojanami. Dzisiaj w dobie bumu internetowego (nie ukrywam swojego zdziwienia, że TP S.A. ma już 1.2 mln abonentów usługi neostrada) czekają na nas znacznie poważniejsze zagrożenia do których można zaliczyć:
- wyspecjalizowane robaki instalujące oprogramowanie szpiegujące,
- trojany których zadaniem jest wykradanie prywatnych danych (np. haseł i numerów kart kredytowych),
- spam,
- oprogramowanie typu adware,
- phishing i inne odmiany oszustw sieciowych.
Podsumowując należy zgodzić się z Kasperskim, że nowoczesne oprogramowanie antywirusowe musi chronić użytkownika przez wieloma różnymi zagrożeniami. Jednym słowem czeka nas era prawdziwych kombajnów antywirusowych, antyspamerskich i antyspywarowych. W tym miejscu nasuwa mi się pytanie o to jak z takim wyzwaniem chce sobie poradzić lider rynku - firma Symantec. Przecież jest program już dzisiaj ma ogromny apetyt na zasoby komputera i w znaczącym stopniu go obciąża.
W przypadku trzeciego z czynników mających wpływ na rozwój branży antywirusowej - chodzi o wejście firmy Microsoft na ten rynek - mam odmienne zdanie niż Kasperski. Czytuję wiele stron oraz for dyskusyjnych poruszających zagadnienia informatyczne. Osoby obeznane z obsługą komputerów pałają nieskrywaną nienawiścią do wszystkiego co pochodzi ze stajni Microsoft. Nie ma tutaj znaczenia funkcjonalność aplikacji i nawet w przypadku gdy jest ona rewelacyjna program zostanie skrytykowany. Tak się stało na przykład w przypadku oprogramowania antyspyware firmy Microsoft (ostatnia nazwa to MS Defender).
Pokuszę się tutaj o inny podział odbiorców oprogramowania niż ten zaproponowany przez Kasperskiego. Otóż moim zdaniem użytkowników oprogramowania antywirusowego należy podzielić tylko na dwie grupy.
- Osoby znające się na obsłudze komputerów zaślepione nienawiścią do wszystkiego co pochodzi od firmy Microsoft,
- Osoby myślące racjonalnie, które wybierając program antywirusowy szukają najlepszego rozwiązania.
Dlatego wydaje mi się, że nie ma co się tutaj obawiać wejściem firmy Microsoft na rynek oprogramowania antywirusowego. Oczywiście będzie wzrost konkurencji a to sprzyja użytkownikowi, który ma w czym wybierać.
Wszyscy gracze na rynku powinni postawić na uświadamianie klienta oraz prezentację zalet i wad aplikacji antywirusowych. Dzięki temu nawet taki gigant jak Microsoft nie będzie dużym zagrożeniem.
Pewną niewiadomą może być sytuacją, która zaistnieje w chwili integracji rozwiązań firmy Microsoft w systemie MS Windows. Jednak przykład Mozilli Firefox oraz Opery pokazał, że można sporo tortu wyrwać z przeglądarkowego biznesu.
Ciekawym rozwiązaniem jest wspomniany przez Kasperskiego handel "silnikami" antywirusowymi, które będą napędzać rozwiązania wbudowane w system... Prawdę mówiąc to już dzisiaj podoba mi się ta wizja przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz