września 28, 2004
Nastał czas łatania
Ostatnio pojawiła się polska wersja SP2 dla Windows XP. Niestety ze względu na to, że pisałem książkę nie chciałem ryzykować i ściągnąłem odpowiedni dodatek - 250 MB. Z instalacją czekałem na zakończenie prac nad książką. Wczoraj wysłałem ostatnie pliki i na spokojnie mogłem się zabrać za łatanie Windowsa.
Niby nic skomplikowanego ale dla pewności przed łataniem przygotowałem obraz partycji systemowej - tak na wszelki wypadek jakby coś poszło nie tak. Później zaczęła się instalacja. Trwało to dość długo ale po restarcie komputera problemów nie stwierdziłem. Odwiedziłem jeszcze WindowsUpdate by sprawdzić czy nie ma nowych łatek. Dociągnąłem kolejnych 10 MB poprawek i zainstalowałem. Co ciekawe system sam otworzył OfficeUpdate i zaproponował instalację kolejnych łatwek, tym razem dla pakietu biurowego - następne 12 MB. Operacja zakończyła się powodzeniem a pacjent żyje.
Przy okazji jakby na zawołanie obudził się program antywirusowy i też się zaktualizował. Oczywiście pobrał kolejnych kilka megabajtów.
Wyszło na to, że tak podstawowa czynność jak łatanie systemu operacyjnego i używanego oprogramowania zjadło blisko 300 MB. Całę szczęście, że mam jeszcze starą Neostradę wolną od tego śmiesznego 5 GB limitu. Swoją drogą to śmiech na sali aby proponować dla łącza o przepustowości 1 Mbs tylko 5 GB limitu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz